Po raz kolejny zamieszczam "chirurgiczne" przepowiednie Amerykańskiego Towarzystwa Chirurgii Estetycznej (ASAPS) na nadchodzący rok wraz z odautorskim komentarzem. Jeżeli ktoś jest ciekawy jak spełniły się poprzednie lub zechce poznać powody dla których uznałem, że warto się takimi błahostkami w ogóle zajmować, proszę zajrzeć do teksu z ubiegłego roku (Futurologia 2004).
Rosnąca społeczna świadomość w kwestiach bezpieczeństwa operacji o charakterze estetycznym spowoduje w niektórych stanach wprowadzenie bardziej restrykcyjnych wymagań w stosunku do lekarzy i ośrodków, w których wykonuje się tego rodzaju zabiegi.
Co ciekawe, w USA różnych stanach panują różne przepisy dotyczące uprawnień lekarzy i kryteriów jakie muszą spełniać ośrodki medyczne. Możliwa jest więc taka sytuacja w której wyposażenie i warunki lokalowe uznane w jednym stanie za zgodne z normami, w innym będą uznane za niewystarczające. Istnieje również nawet taka możliwość, że lekarz utraciwszy prawo wykonywania zawodu w jednym stanie praktykuje całkowicie legalnie na obszarze innego stanu. Niewątpliwie nie tylko rosnąca świadomość społeczna ale przede wszystkim stale rosnąca liczba zabiegów o charakterze kosmetycznym spowoduje pewne zaostrzenie i ujednolicenie przepisów stanowych dotyczących wzmiankowanych kwestii. W Polsce przepisy dotyczące uprawnień i specjalizacji lekarzy jak również wymogów sanitarno-epidmiologicznych placówek medycznych są jednolite. Co więcej niektóre wymogi SANEPIDU są bardziej rygorystyczne niż wymogi obowiązujące w większości krajów europejskich. Spodziewać się więc można raczej ich złagodzenia lub zniesienia niektórych przestarzałych zapisów celem dostosowania ich do wymogów Unii Europejskiej.
Jakkolwiek zabiegi endoskopowe oraz inne mało-inwazyjne techniki odmładzające wygląd twarzy przy znacznym skróceniu okresu rekonwalescencji cieszyć się będą rosnącą popularnością, wielu pacjentów decydować się będzie na tradycyjne zabiegi charakteryzujące się bardziej przewidywalnymi i trwalszymi wynikami.
Siłą rzeczy ta przepowiednia musi się spełnić. Innymi słowy można by ją wyrazić tak: jakkolwiek w nadchodzącym roku rosła będzie ilość wielbicieli koloru białego, to jednak nie należy się spodziewać żeby zabrakło zdeklarowanych zwolenników koloru czarnego. Jak widać nie tylko w Polsce są zwolennicy mówienia w taki sposób by niezależnie od rozwoju sytuacji zawsze mieć rację. W Polsce liczba mini-inwazyjnych zabiegów chirurgicznych odmładzających twarz jest stosunkowo niewielka ze względu na relatywnie wysoką cenę nowych technologii i związaną z tym mniejszą ich dostępność oraz fakt, że ich efekty są na ogół znacznie mniej widoczne i mniej trwałe.
Eksperymentalne techniki nie operacyjnego usuwania tkanki tłuszczowej będące alternatywą dla liposuction wejdą w stadium badań klinicznych.
Z pewnością. Zainteresowanym tematem polecam artykuł "Niechirurgiczne metody usuwania tkanki tłuszczowej" z października 2004 zamieszczony w tej samej sekcji.
Ilość pacjentów chcących się poddać operacjom modelującym sylwetkę ciała po odchudzaniu związanym ze znaczną redukcją masy ciała ulegnie zwiększeniu o co najmniej 20%.
W USA z całą pewnością tak będzie. Przepowiednia ta pojawia się zresztą co roku (patrz Futurologia 2004). Trudno by było inaczej w kraju w którym według oficjalnych statystyk 64% dorosłych obywateli ma nadwagę (ponad 127 milionów osób), 30% jest bardzo otyłych (ponad 60 milionów) a 4% jest chorobliwie otyłych. Według tych samych statystyk od roku 1970 liczba otyłych dzieci uległa podwojeniu, a liczba operacji chirurgicznych wykonywanych w leczeniu otyłości wzrosła 5-krotnie na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia. Biorąc pod uwagę, że według amerykańskiego Centrum Kontroli Chorób (Centers for Disease Control) koszty związane z leczeniem otyłości w samym tylko 2003 roku przekroczyły 75 miliardów dolarów można stwierdzić, że to właśnie otyłość, a nie Osama Ben Laden jest głównym zagrożeniem współczesnej Ameryki.
Ilość operacji estetycznych wykonywanych u przedstawicieli mniejszości etnicznych w USA będzie nadal rosła, osiągając najprawdopodobniej poziom 20% wszystkich tego typu zabiegów.
Trend taki obserwuje się w Stanach Zjednoczonych już od wielu lat. Do tej pory zdecydowaną większość pacjentów (powyżej 90%) stanowili przedstawiciele rasy białej. Ciekawe, że nigdzie nie udało mi się znaleźć wytłumaczenia tego zjawiska poza najprostszym - biali Amerykanie stanowią większość liczebną i finansową w swoim kraju. W Polsce zjawisko praktycznie nie występuje z powodu braku odpowiednio licznych mniejszości etnicznych.
Kwas hialouronowy (Restylan, Hylaform) wyprzedzi kolagen i zostanie najpopularniejszym wypełniaczem tkankowym stosowanym w korekcji zmarszczek. Powstaną nowe preparaty na bazie kwasu hialouronowego ze specjalnym przeznaczeniem do uwypuklania konturów twarzy oraz wypełniania dużych ubytków tkankowych.
Zapewne trafna przepowiednia jeżeli chodzi o rynek Amerykański. Osobom zainteresowanym problematyka wypełniaczy tkankowych polecam artykuł "Wypełniacze tkankowe" w BIBLIOTECE PROBLEMÓW oraz artykuły "Restylan i Hylaform na rynku amerykańskim", "Nowe zastosowanie dla wypełniaczy tkankowych" oraz "Sculptra" w AKTUALNOŚCIACH. W Polsce brak jest zbiorczych statystyk dotyczących zabiegów z zakresu chirurgii estetycznej trudno więc ocenić który z wypełniaczy tkankowych jest najpopularniejszy - najprawdopodobniej jest nim w chwili obecnej AQAMID (zobacz też www.aqamid.pl ).
Moda i ideały piękna w roku 2005 odzwierciedlać będą tęsknotę za elegancją i typem urody reprezentowanymi przez dawne gwiazdy Hollywood takie jak Lauren Bacall i Grace Kelly oraz współczesne takie jak Nicole Kidman. Dla chirurgii estetycznej oznacza to, że coraz więcej pacjentek preferowało będzie klasyczne rysy twarzy jak również mniejsze rozmiary protez piersi.
Nareszcie! Mam nadzieję, że przepowiednia ta się spełni. Już Platon (motto naszej strony) prawie 500 lat przed naszą erą zauważył, że zachowanie miary i proporcji jest zawsze piękne. Od wielu lat w USA dawało się zaobserwować stopniowy wzrost wielkości wszczepianych protez. O ile 20 lat temu średnia wielkość implantów używanych do powiększania piersi oscylowała wokół 200 cm3 to w chwili obecnej waha się ona w granicach 300-350 cm3. Podobny trend można było zauważyć również w Polsce tyle, że na niższym poziomie - wzrost wielkości z 180-200cm3 do ok. 250cm3 To bardzo dobrze, że nawet tak duży i podatny na wpływ mediów naród jak amerykanie po latach błędów i wypaczeń (np. Dolly Parton) dostrzegł, że piękno nie kryje się w wielkości lecz w harmonii. Nie ma nic lepszego dla pacjentki jak dostosowanie wielkości implantów nie tylko do jej preferencji ale również do warunków anatomicznych.
Coraz więcej chirurgów plastyków oferować będzie swoim pacjentom porady dotyczące zdrowego trybu życia (odżywianie, aktywność fizyczna) jako uzupełnienie operacji.
Bardzo dobry pomysł zwłaszcza biorąc pod uwagę powszechną otyłość panującą wśród społeczeństwa Amerykańskiego. Z drugiej strony jest to też działanie we własnej obronie. Nie od dziś wiadomo, że najbardziej zadowoleni z operacji kosmetycznych są ci pacjenci, którzy po operacji dokładają własnych starań do utrzymania dobrego wyglądu. Dotyczy to zwłaszcza operacji modelowania sylwetki ciała np. liposuction czy plastyki brzucha. Z opublikowanych ostatnio (grudzień 2004) w Plastic and Reconstructive Surgery badań wynika, że spośród osób, które utrzymały lub zmniejszyły wagę ciała po liposuction, 80% zadowolonych jest z wyniku operacji. W przeciwieństwie - spośród osób które przytyły po liposuction tylko 20% zadowolone jest z wyniku zabiegu.
W 2005 roku nowe generacje substancji stosowanych do wypełnienia implantów piersi, nowe rodzaje laserów do odmładzanie skóry jak również nowe produkty do leczenia blizn i bliznowców oraz nowe rodzaje wypełniaczy tkankowych wejdą na rynek i staną się "najbardziej gorącą" częścią biznesu kosmetycznego.
Amerykanie kochają nowości i są gotowi do wypróbowania prawie wszystkiego za prawie każdą cenę bez względu na konsekwencje. W związku z tym na pewno wiele firm w USA zbije majątek na nowinkach nawet jeżeli za rok pójdą one do lamusa. Społeczeństwa europejskie są na szczęście bardziej konserwatywne i poza atrybutem nowości zwracają uwagę również na inne takie jak: bezpieczeństwo, trwałość efektów czy koszty. Nie sądzę by w Polsce w ciągu nadchodzącego roku dokonała się rewolucja na rynku implantów czy wypełniaczy tkankowych. Nie wierzę również by w tym czasie powstały nowe naprawdę rewolucyjne technologie w zakresie leczenia blizn i bliznowców. Temat ten stanowi od lat przedmiot intensywnych badań a mimo to postęp jest powolny.
Spadnie popularność programów typu "reality TV" dotyczących chirurgii kosmetycznej. Stracą również na popularności osoby biorące w nich udział i poddające się wielu zabiegom w celu upodobnienia się do swojego idola.
Kolejny "amerykanizm". Właściwie nie ma co się zniżać do poziomu komentowania tego typu zjawisk. Mam nadzieję, że w naszym kraju nigdy nie dojdzie z braku chętnych (przede wszystkim po stronie lekarzy ale również i pacjentów) do realizowania programów, których uczestnicy poddają się złożonym operacjom celem zatracenia własnej osobowości.